Anna Pączka Anna Pączka

Rozczarowanie


W życiu każdego z nas niespodziewanie, może wyłonić się z naszej psychiki dawno zapomniana trauma, smutek, ból psychiczny. Dużo energii tracimy na udawanie i chowanie tego bólu.

Są takie chwile w których uczę się ufać procesowi. Pomaga mi w tym pisanie, jest moim słodkim lekarstwem.

Wyciąga mnie z mroku, nadaje sens zranieniom, łączy w niewidzialny sposób z innymi ludźmi, którzy też czują mocniej.

Wierzę, że ból spotkany, odczuty, przeżyty otwiera nas na miłość.

Nie zrozum mnie źle, ból nie jest nam potrzebny i życzyłabym sobie, by nikt z nas nie cierpiał, jednak realność jest taka, że wszyscy na swój sposób cierpimy.

Ufam, że potrzebujemy nauczyć się kochać siebie, gdy wyłania się z nas wcześniej zepchnięte do podświadomości zranienie. Często objawia się to większym podrażnieniem, wątpienie w siebie i poczuciem wewnętrznego nieszczęścia.

Obecnie moja melancholijność jest połączona z radością, płynnie przechodzę od jednego stanu do drugiego, ale depresja dopadła mnie i przycisnęła do ziemii jak niespodziewany wróg.

Wymagało to wysiłku by również okazać współczucie tej części w sobie, która odczuwała rezygnację.

Jestem fanką współczucia dla wszystkich uczuć które w sobie dźwigamy.

Odkąd pracuje w Kronikach Akashy mam w sobie większą łagodność i troskę dla siebie samej. To dużo zmieniło w odczuwaniu szczęścia. Dzisiaj jednak, szczególnie chce podkreślić, że:

  • poezja pozwala mi znaleść oddech w tym co doświadczam.

  • malarstwo pomaga mi wyrażać siebie totalnie w wolności.

    już niedługo będę mogła podzielić się z Tobą kolekcją obrazów, które powstały w procesie transformacji i mają w sobie moc uzdrowienia, jakiś rodzaj magii.

Jestem w trakcie dopinania książki i tej zimy przyjdę do Ciebie z darem jaki płynie z poezji pisanej sercem.

Nie mogę się doczekać by moje słowa i obrazy dodały Ci otuchy i wiary w proces uzdrowienia i mądrość Tej która wie.

Przeczuwam, że moja twórczość otworzy drzwi do większej dawki współczucia i miłości, której tak bardzo potrzebujemy właśnie teraz w czasie globalnej transformacji z lęku do miłości.

Kiedy jest mi trudno sięgam po swoją książkę, wiem, że napisałam ją w pierwszej kolejności dla siebie, a już niedługo Ty będziesz mogła odkryć Jej moc. Czekam na wspólne odkrywanie daru jakim jest uzdrowienie pękniętego serca.

Z miłością

Anna Heart




Read More
Anna Pączka Anna Pączka

Sukces pisany sercem

Czy wiesz, że każda z nas nosi w sobie pragnienia zapisane na dnie serca. Ja też mam tęsknoty, które od kilku lat prowadzą mnie przez życie. Moja historia uzdrawiania połączona jest z odwagą i bezwstydnym wychodzenie do świata z tym co kocham robić. Jednak nie zawsze tak było. Przez wiele lat ukrywałam przed samą sobą ruch sięgania po więcej.

Wszystkie doskonale opanowałyśmy uciekanie od intymnych pragnień, by uniknąć bólu.

Pragniemy sukcesu i jednocześnie uciekamy od niego na wszelkie możliwe sposoby. Nazbierałyśmy podświadomie przekonania, czym kończy się dla nas sięganie po więcej.

Nieświadomie obiecałyśmy sobie, że nigdy więcej nie przyznamy się do tego, o czym marzymy, bo jest to niebezpieczne. Uwierzyłyśmy już jako nastolatki, że lepiej przestać chcieć.

Jest w nas taka cząstka, która zrobi wszystko by więcej nie narażać się na ten rodzaj bólu i rozczarowania mechanizmy obronne pilnują naszego serca. A jednak dusza nadaje inną melodię wzywa do odkrywania więcej do sięgania po to co autentycznie nas karmi i cieszy.

Mając w sobie te dwie siły mechanizmów obronnych i energię duszy , doświadczamy wewnętrznego konfliktu:

„Pragnę sukcesu i jednocześnie to ostatnia rzecz, jaką chcę doświadczać, bo przecież poprzednie próby skończyły się bólem nie do zniesienia”.

W moim własnym procesie uzdrowienia odkryłam, że „sukces pisany sercem” jest jednocześnie podświadomie otwieraniem się na matczyną ranę.

Wyciąganie rąk do świata przypomina nam dynamikę relacji z mamą. Nasze ciało pamięta, jak to jest prosić o bliskość, spełnienie, intymne zaspokajanie potrzeb.

Wiele z nas nie zdaje sobie sprawy, że droga do realizacji marzeń jest ścieżką uzdrawiania wewnętrznego dziecka, które dawno temu nie było kochane za swoją energią, pomysły i pragnienia. Ta rana krwawi.

Często nasza kultura nie pozwala nam spojrzeć na najważniejszą relację z mamą uczciwie. Mamy taki nakaz odgórny by idealizować mamę, tłumaczyć i chronić przed prawdą. Nie mam na myśli obwiniania naszych mam o to, czego doświadczyłyśmy. Jednak stanięcie po swojej stronie w tym co doświadczałyśmy lub nadal doświadczamy w tej relacji, jest kluczem do transformacji naszego pokolenia kobiet wychowanych w patriarchacie.

Nazwanie tego co doświadcza nasze serce i w kolejnym etapie odczuwanie tego co trudne to ścieżka autentycznego sukcesu współczesnej kobiety.

Bethany Webster twórczyni metody „uzdrawiania matczynej rany” mówi, że proces powracania do Prawdziwego Ja wiąże się z oczyszczaniem zranionego serca. Dzieje się to w ten sam sposób jak wtedy, gdy zranimy się fizycznie i wygojenie jest możliwe pod warunkiem, że zadbamy o oczyszczenie zranionego miejsca i chronienie go przed wdaniem się infekcji, zanim na dobre nie wydobrzeje to wrażliwe miejsce.

W przypadku ran psychicznych zadanych nam przez mamy potrzebujemy dokładnie takiego samego procesu. Jednym z kluczowych elementów jest dbanie o siebie w procesie gojenia się rany z przeszłości.

Ale co to ma wspólnego z realizacją marzeń ? Rana, o której piszę mieszka w naszej podświadomości, często o niej nie wiemy, gdyż mechanizmy obronne pilnują by nie zaglądać do tego co bolesne.

Chwila, w której decydujesz się sięgnąć po ważne pragnienia, oznacza nieświadome odczuwanie zranionego serca.

W praktyce wygląda to tak, że zaczynasz działać z wymarzonym projektem, biznesem, twórczością czymś, co dotychczas odkładałaś na później i w trakcie tych działań doświadczasz bólu emocjonalnego. U każdej z nas reakcja na ten ból będzie inna, ale wspólnym mianownikiem jest doświadczanie bólu. Wtedy właśnie kobiety mówią do siebie:

„nie mam na to czasu”, „muszę się zająć rodziną”, „może za mało się staram“, „powinnam dać z siebie więcej”, „to nie dla mnie”, „lepiej się cieszyć z tego co mam i przestać wymyślać”.

Jako kobiety potrzebujemy z szacunkiem i należytą uwagą podejść do własnych pragnień serca i jednocześnie zrozumieć, że realizując siebie, doświadczymy przejścia przez chwiejący się most transformacji.

Zapraszam Cię do cyklu spotkań na żywo „Sukces pisany sercem”, w którym omówię najważniejsze zagadnienia związane z procesem wychodzenia do świata ze swoimi marzeniami.


Pierwsze spotkanie na żywo odbędzie się na Facebooku link poniżej.

Cykl spotkań „Sukces pisany sercem”

7 września Czym dla Ciebie jest sukces?

Pomogę ci dookreślić definicję sukcesu napisanego przez Twoje serce.

14 września: Twoje Mechanizmy obronne, które blokują spełnienie finansowe tworzone sercem?

21 września: WEBINAR Jak uzdrowić to co blokuje Twój potencjał życiowy.

28 września: Jakie objawy są oznaką procesu transformacji ? Co pomaga, gdy sięgasz po więcej?






Read More